W pierwszą sobotę marca przedstawiamy kolejny fragment tłumaczenia tekstu o. K. Marmiona OSB pt. „Tajemnice różańca”:
TAJEMNICE BOLESNE
3. Ukoronowanie cierniem
Jezus Chrystus staje się przedmiotem drwin i obelg ze strony służby świątynnej. Oto na Niego, Boga Wszechmogącego, spadają bolesne ciosy; Jego czcigodna twarz, radość świętych, zostaje opluta; na Jego głowę wciska się koronę cierniową; dla ośmieszenia na ramiona zarzucono purpurową szatę; do ręki wetknięto Mu trzcinę; słudzy kpią sobie, bezczelnie przed Nim klękając. Cóż za otchłań hańby! Jakież upokorzenie i zniewaga dla Tego, przed którym drżą aniołowie!
Tchórzliwemu staroście rzymskiemu wydaje się, że nienawiść żydów osłabnie, gdy ujrzą Chrystusa w tym żałosnym stanie. Pokazuje Go tłumowi: Ecce Homo – Oto Człowiek!
Rozważajmy to, czego teraz doświadcza Pan, pogrążony w otchłani cierpienia i upokorzenia, i zdajmy sobie sprawę, że Ojciec stawia nam Go przed oczyma, mówiąc: Oto Mój Syn, pełnia Mej chwały – lecz zgnębiony za grzechy Mego ludu.
4. Dźwiganie krzyża
Rozważajmy drogę Jezusa Chrystusa na Kalwarię, podczas której ugina się i upada pod ciężarem krzyża. Chce On na własnej skórze doświadczyć ucisku grzechu, aby go zgładzić. W obawie, że Jezus nie dotrze żywy na miejsce ukrzyżowania, żydzi zmuszają Szymona Cyrenejczyka, aby pomógł Chrystusowi nieść krzyż, Jezus zaś przyjmuje tę pomoc.
W osobie Szymona dostrzegamy każdego z nas. Jako członki Mistycznego Ciała Chrystusa, wszyscy powinniśmy pomagać Jezusowi nieść Krzyż. Jeżeli dźwigamy z Chrystusem nasz krzyż, dobitnie świadczy to o tym, że do Niego należymy.
Niosąc krzyż, Jezus wyjednał nam siłę, abyśmy wielkodusznie znosili udręki. Zawarł On w swym krzyżu słodycz, która czyni nasz własny znośnym, ponieważ dźwigając go, bierzemy na siebie w istocie Jego krzyż. Chrystus bowiem łączy smutki, bóle, cierpienia i ciężary, które pełni miłości przyjmujemy z Jego ręki, z własnymi, nadając im bezcenną wartość, przez co stają się dla nas źródłem wielkich zasług.
Chrystus przyjmuje cierpienia Swej męki powodowany przede wszystkim miłością do Ojca, ale także miłością do nas.
5. Ukrzyżowanie Jezusa
Co Chrystus powiedział zebranym wokół siebie Apostołom podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy nadeszła godzina, aby się ofiarować? Większej nad tę miłości żaden nie ma, aby kto duszę swą położył za przyjacioły swoje. Jezus okazuje nam właśnie taką miłość przekraczającą wszelką inną; bo, jak mówi św. Paweł, On Go za nas wszystkie wydał. Jaki mocniejszy dowód miłości mógłby nam dać? Żaden.
Stąd też Apostoł niestrudzenie ogłasza, że Chrystus umiłował nas i wydał samego siebie za nas i On mię umiłował i wydał samego siebie za mię.
Do jakiego stopnia wydał samego siebie? Aż do śmierci krzyżowej!
Miłość ta urasta jeszcze niepomiernie za sprawą całkowitej dobrowolności, z jaką Chrystus sam siebie wydał: Ofiarowan jest, iż sam chciał. Z tych słów widać, jak spontanicznie Jezus przyjął Mękę. Ta dobrowolność, z jaką Jezus wydał się za nas na śmierć, jest jednym z aspektów Jego ofiary, które najgłębiej poruszają ludzkie serca.