Ze Wszystkich Najcichsza – Inter Omnes Mitis
Zbawiciel wzywał apostołów: „Weźmijcie jarzmo moje na siebie, a uczcie się ode mnie,
żem jest cichy i pokornego serca; a znajdziecie odpoczynek duszom waszym” (Mt 11, 29).
Zaprawdę, mógł Zbawiciel powoływać się na swój przykład, dobroć Jego bowiem i
łagodność tak była ujmująca, że pociągła doń ludzi wszystkich stanów. Na Jego widok
dzieci biegły rozradowane i nie można było ich od Niego oderwać. Biedni grzesznicy
przychodzili do Jezusa z krwawiącymi ranami sumienia, a odchodzili uleczeni na duszy.
Najświętsza Dziewica, mieszkając ze Zbawicielem przez lat trzydzieści pod jednym
dachem, przejęła od Niego cnotę łagodności i dobrotliwości, którą promieniowało Boskie
Serce, i rozwinąwszy ją w sobie do najwyższego stopnia, stała się dla nas doskonałym
przykładem i wzorem. Rozważajmy dzisiaj: istotę łagodności (…)
Jeden z proroków Starego Testamentu przepowiedział o oczekiwanym Zbawicielu: „Nie
będzie wołał (…) ani będzie słyszan głos jego na ulicy. Trzciny nadłamanej nie skruszy, a
lnu kurzącego się nie zagasi” (Iz 42, 2-3). Apostoł św. Piotr natomiast tymi słowami opisuje
sposób postępowania Zbawiciela: „Gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył; gdy cierpiał, nie
groził, lecz się poddawał niesprawiedliwie sądzącemu” (1 P 2, 23). Łagodność polega
na tym, że człowiek przezwycięża nie tylko wybuchy lecz nawet poruszenia gniewu i
zwalcza w sobie chęć zemsty. Tak też postępowała zawsze Najświętsza Panna, taka
była zwłaszcza stojąc pod krzyżem. Jej umęczone, mieczem boleści przebite serce nie
drgnęło najlżejszym odruchem goryczy, nienawiści, gniewu lub wstrętu. Cicha trwała pod
krzyżem, modląc się wraz z Ukrzyżowanym za Jego oprawców: „Ojcze, odpuść im, bo nie
wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). W odpowiedzi na krótką, pełną żalu modlitwę łotra
Chrystus odpuścił mu niezwłocznie wszystkie grzechy. Nie wolno nam ani na chwilę wątpić
w to, że macierzyńskie Serce Maryi również przebaczyło łotrowi. I dla Niej celem głównym
był ratunek dusz nieśmiertelnych. Za nie ofiarowała wielkodusznie krzywdę doznaną i
niewysłowione cierpienia.
Kościół święty stosuje do Maryi słowa Księgi Syracha: „Duch mój słodszy nad miód, a
dziedzictwo moje nad miód i plaster miodu” (Syr 24, 27). Mamy tysiące dowodów, jak
nieraz jedna jedyna pobożna modlitwa do Matki Bożej, pieśń ku Jej czci, jedno spojrzenie
na Jej obraz uspokaja i pociesza udręczone serca ludzkie i pobudza je do dobrego. Jeżeli
już sama myśl o Maryi tak działa, to jakże kojącą dla otoczenia musiała być Jej obecność.
Możemy sobie wyobrazić, jak chętnie spieszyli mieszkańcy Nazaretu do domku Świętej
Rodziny, gdzie w całej pełni jaśniała cnota łagodności. I ty będziesz łagodnym jeśli
pohamujesz w sobie uniesienia gniewu, chętnie darujesz urazy zamiast się mścić;
jeżeli zachowasz spokój serca we wszelkich niemiłych zdarzeniach codziennego
życia.
(styl nieco uwspółcześniono)
(z: ks. Antoni Polz, Ave, Maris Stella! Czytanki…, Księgarnia św. Wojciecha Poznań-Warszawa-Wilno-Lublin [1933], t. II, s. 120-122)