W pierwszą sobotę lutego przedstawiamy kolejny fragment tłumaczenia tekstu o. K. Marmiona OSB pt. „Tajemnice różańca”:
TAJEMNICE BOLESNE
- Konanie w Ogrójcu
Jezus chciał poddać się męce przede wszystkim z miłości do Ojca.
Oto Jezus Chrystus konający. Przez trzy długie godziny ból, lęk, smutek i znużenie wlewają się na kształt potoku do Jego duszy; napór tego wewnętrznego konania jest tak ogromny, że ze świętych żył leje się krew. Jakąż otchłań cierpienia znosi Jezus, konając w ten sposób! Jakimi słowy wówczas zwraca się do Ojca? Ojcze mój, jeźli można rzecz, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich. Czy to możliwe, że Jezus sprzeciwia się woli Ojca? Nic podobnego! Ta modlitwa jest jednak wołaniem wrażliwych uczuć pochodzących z biednej natury ludzkiej, przygniecionych cierpieniem i upokorzeniem. Jezus jest teraz prawdziwie „Mężem boleści”. Zbawiciel dźwiga na ramionach straszliwy ciężar konania. Chce, byśmy zdawali sobie z tego sprawę; właśnie dlatego modli się w ten sposób.
Ale posłuchaj dalszego ciągu Jego modlitwy: Wszakże nie jako ja chcę, ale jako ty. Oto triumf miłości. Ponieważ miłuje Ojca, przedkłada Wolę Ojca nad wszystko inne i zgadza się na wszelkie możliwe cierpienie, aby nas odkupić.
- Biczowanie
Chrystus dobrowolnie się za nas wydał jako ofiara bez skazy, aby spłacić nasz dług i przywrócić nam Boże życie poprzez odkupienie i zadośćuczynienie za nas dokonane. Było to posłannictwo, które Chrystus przyszedł wypełnić, bieg, który miał ukończyć. Pan włożył nań – na człowieka podobnego nam, z rodu Adama, ale w pełni sprawiedliwego, niewinnego i bez grzechu –nieprawość wszystkich nas.
Ponieważ Chrystus stał się niejako współuczestnikiem naszej natury i wziął na siebie dług naszego grzechu, swymi zasługami wyjednał nam udział w sprawiedliwości i świętości. Jak dobitnie wyraża to św. Paweł, posławszy Syna swego w podobieństwie grzesznego ciała, i przez grzech potępił grzech w ciele. Gdzie indziej zaś w jeszcze bardziej wstrząsających słowach Apostoł pisze: Tego, który nie znał grzechu (Chrystusa), (Bóg) uczynił grzechem za nas. Cóż za zdumiewające sformułowanie: uczynił grzechem! Apostoł nie mówi grzesznikiem, a – co jest jeszcze bardziej uderzające – grzechem!
Nigdy nie zapominajmy, że jesteśmy wykupieni drogą krwią, jako baranka niezmazanego i niepokalanego, Chrystusa.