Święty Bonawentura mówi, że brama niebios zostanie otwarta, aby przyjąć wszystkich, którzy ufają opiece Maryi. Dlatego św. Efrem nazywa nabożeństwo do Matki Boskiej otwarciem bramy raju. Świątobliwy Blozjusz zwracając się do Najświętszej Dziewicy mówi: „Pani, Tobie zostały powierzone i skarbiec królestwa niebieskiego”. Dlatego powinniśmy nieustannie Ją błagać chociażby słowami św. Ambrożego: „Otwórz nam, o Dziewico, niebo, bo posiadasz klucze do niego. A nawet sama jesteś jego bramą, tak jak Kościół święty nazywa Cię Bramą Niebios!”
Najświętsza Maryja Panna jest królową nieba i świętych, ale także króluje ponad piekłem i diabłami, ponieważ odważnie zatriumfowała nad nimi swoją cnotą. Od początku świata Bóg zapowiedział wężowi, że przyjdzie na świat niewiasta, która go przezwycięży. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej, ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej. (Rdz 3,15) A kimże miałaby być owa niewiasta, jak nie Maryją, która ze swoją przepiękną pokorą i świętością życia zawsze go przezwyciężała i niweczyła jego siły? Święty Cyprian stwierdza, że Matka naszego Pana Jezusa Chrystusa była właśnie tą obiecaną niewiastą. Zauważa on, że Bóg wyrzekł, używając słowa „wprowadzam”, a nie „wprowadziłem”, a więc wydaję się, że tą pogromczynią nie była ówcześnie żyjąca Ewa, ale musi to być inna kobieta, wywodząca się z jej linii genealogicznej, która miała przynieść naszym pierwszym rodzicom większe błogosławieństwo od tych, które utracili z powodu swojego grzechu.
Najświętsza Maryja Panna mówi nam również o swoich przywilejach. Objawiając się św. Brygidzie powiedziała: „Jestem królową nieba i matką miłosierdzia. Jestem radością sprawiedliwych i bramą wiodącą grzeszników do Boga; nie ma też żyjącego na ziemi grzesznika, który byłby tak przeklęty, aby miał być pozbawiony mojego współczucia. Każdy z nich, jeśli nie otrzyma niczego innego przez moje wstawiennictwo, przynajmniej otrzymuje łaskę bycia mniej kuszonym przez złe duchy, bo prawdziwie miłosierny wobec ludzi Bóg uczynił mnie tak miłosierną dla nich”. Ona jest naszym życiem w czasach naszego wygnania, jak również jest naszą słodyczą w godzinie śmierci, sprawiając, że okazuje się dla nas taka, jaka tylko być może – słodka i błogosławiona. Cierpienia umierających są bardzo wielkie z powodu ich skruchy za popełnione grzechy, ich lęku przed zbliżającym się sądem i niepewności wiecznego zbawienia. Szczególnie w tym momencie diabeł wyładowuje całą swoją moc, aby zdobyć duszę, która przechodzi w wieczność, wiedząc, że mało czasu mu zostało.
Tu warto wspomnieć o żywocie św. Andrzeja z Avellino. W chwili jego śmierci przybyło dziesięć tysięcy diabłów, aby go kusić. Podczas swojej agonii stoczył tak zaciętą walkę z piekłem, że wszyscy jego współbracia, którzy byli przy nim obecni, drżeli z przerażenia. Widzieli, jak twarz świętego puchnie od niepokoju tak, że momentami stawał się czarny; widzieli, jak drżą mu wszystkie kończyny, a on był bardzo wzburzony, strumienie łez płynęły z jego oczu, a jego głowa trzęsła się gwałtownie – wszystko to były oznaki strasznego ataku, którego doznawał z mocy piekła. Wszyscy współbracia zakonni płakali ze współczuciem, podwajali swoje modlitwy i drżeli ze strachu, widząc świętego, jak umiera w taki sposób. Jednak pocieszali się, widząc jak święty często zwracał oczy ku pobożnemu obrazowi Maryi, jakby upatrywał w niej pomocy, ponieważ pamiętali, że często mówił za życia, że w godzinę swojej śmierci Maryja ma być jego schronieniem. W końcu podobało się Bogu, aby walka ta skończyła się chwalebnym zwycięstwem, konwulsje jego ciała ustały, a jego oblicze ponownie ujawniło swój naturalny kształt. Święty utkwił spokojnie wzrok na wspomnianym obrazie, jakby oddawał mu pokłon, zwracając się do Maryi, która, jak się sądzi, pojawiła się przy nim, a on jakby chciał Jej podziękować i cicho wyzionął w jej ramionach swoją błogosławioną duszę, z niebiańskim pokojem wyrażonym na swym obliczu. W tym samym czasie pewna konająca zakonnica zwróciła się do współsióstr, które przy niej były i powiedziała: Zmówcie Ave Maria, bo właśnie zmarł święty. Ach, jakże te zbuntowane duchy uciekają przed obecnością swojej Królowej! Szczęśliwi są słudzy tej najukochańszej Matki, ponieważ nie tylko na tym świecie są przez nią wspomagani, lecz także w czyśćcu, gdzie również towarzyszy im jej opieka. Maryja nie tylko pociesza i wspomaga te dusze w czyśćcu, lecz także uwalnia je z tego więzienia, skąd wyswobadzają się dzięki jej wstawiennictwu. I jak wspomina o tym wielu poważnych autorów, że gdy Maryja została wzięta do nieba, poprosiła o tę łaskę swojego Syna, aby mogła zabrać ze sobą wszystkie dusze, które wtedy były w czyśćcu. I od tego czasu, jak twierdzi Gerson, Najświętsza Dziewica ma mieć przywilej uwalniania swoich sług od kar czyśćcowych. Opinia ta została również potwierdzona przez św. Bernardyna, który mówi, że Najświętsza Dziewica ma moc wyzwolenia dusz z czyśćca poprzez swoje modlitwy i na mocy własnych zasług, szczególnie jeśli dusze te były Jej poddane.
Modlitwa św. Alfonsa Marii de Liguori
O, Królowo nieba i ziemi, o, Matko Pana świata, o Maryjo, stworzenie najpotężniejsze, najwznioślejsze, najmilsze, prawdą jest, że wielu na tej ziemi nie kocha Cię i nie zna Ciebie, ale istnieje niezliczona liczba aniołów i świętych w niebie, którzy nieustannie Cię kochają i chwalą. Także na tej ziemi, ile jest dusz, które płoną miłością do Ciebie, i żyją rozkochane w twojej dobroci. Obym i ja także Cię kochał, moja najpiękniejsza Pani! Obym zawsze był zaangażowany w Twoją służbę wychwalając Cię, oddając Ci cześć i starając się wzbudzić miłość do Ciebie u innych. Bóg zakochał się w Tobie, który przez Twoją piękność, jeśli mogę tak mówić, zrodził z Ciebie Jezusa, aby przyszedł na ziemie i stał się człowiekiem i twoim Synem, a ja, nędzna istota czy nie powinienem Cię miłować? Tak moja najsłodsza Matko, i ja również będę Cię kochać, kochać Cię bardzo i uczynię wszystko, co w mojej mocy, abyś była kochana przez innych. Pomnij więc, o Maryjo, to moje pragnienie kochania Ciebie i pomóż mi je wypełnić, albowiem twoi miłośnicy są traktowani z wielką przychylnością przez Boga. Obok swojej chwały nie pragnę niczego więcej jak tylko chwały Twojej, widząc Cię czczoną i kochaną przez wszystkich. Od Ciebie, o Pani, spodziewam się wszelkiego dobra.
Ufam, że uzyskasz dla mnie przebaczenie wszystkich moich grzechów, wyprosisz dla mnie wytrwałość, okażesz pomoc w momencie śmierci, wyzwolenie z czyśćca, jednym słowem, że zaprowadzisz mnie do raju. Wszyscy twoi miłośnicy Ci ufają i nie zostają zawiedzeni. Mam także tę nadzieję i kocham Cię całym sercem, i nade wszystko po Bogu.