Królestwo Boże w duszy
„Zbliżyło się Królestwo niebieskie”
(Mt 3, 2)
Królestwo niebieskie polega na pełnym ufności i miłości zjednoczeniu się z Bogiem. Lgnę do Niego całą duszą i w Nim spoczywam. Świadomość tego zespolenia winna być we mnie żywa w każdej okoliczności, wbrew wszystkiemu, co mogłoby mnie przygnębiać, trwożyć lub uciskać. Także w takich trudnych sytuacjach będę świadom, iż kształtuję życie duszy jak rzeźbiarz, który z głazu urabia piękną postać. Chwieję się niekiedy, bywam małoduszny, świat zalewa mnie swymi falami, ogarniają mnie wątpliwości czy życie nie jest naprawdę tylko nicością. Słabi jesteśmy i wątli, więc łatwo porywa nas fala za sobą. Jednak powinniśmy być zawsze przekonani, że ostateczne zwycięstwo przypada duszy, o ile ona sama nie zechce przegrać. Bądź więc silnym mężem czynu! Sam Pan Jezus dał nam zapewnienie, że istnieje Królestwo niebieskie i że tam mamy Ojca… Oblicze Jego wprawdzie przed nami jest zakryte, ale wiemy, że to nie oblicze mitologicznej Meduzy, na której twarzy piękno zamieniło się w brzydotę. Czujemy to. Świat jest wprawdzie wielki, lecz Pan Jezus powiedział, iż dusza jest większa. Widok całego stworzenia powinien budzić we mnie świadomość wielkiej wartości mojej duszy. Stwierdzam istnienie odrębnej swej jaźni, wyczuwam w sobie tę siłę duchową, która zdolna jest własny mój świat ukształtować.
Świadoma sama siebie i oświecona dusza czerpie z Ewangelii dwa błogie przekonania: przekonanie o własnej wartości i przekonanie o miłości ku niej Boga. Z tych przekonań powstaje w niej otucha i ochota do życia. Promienieje zadowoleniem, wtóruje radosnemu Gloria rozbrzmiewającemu w nocy Bożego Narodzenia, już zażywa pokoju obiecanego ludziom dobrej woli. Pan daje jej odczuć na czym polega dobra wola. Jest to wola kochająca, przejęta ufnością i otuchą; wola nie znająca zamieszania, nie tracąca równowagi. Taka wola góruje nad wszystkim, co ją trapi. Wsparta siłą wyższą, unosi się nad troskami jak mewa nad falami; siedzi jak ptaszyna na zmurszałej gałęzi nie znając lęku przed upadkiem bo przecież ma skrzydła! Świadomość posiadanej siły czyni duszę odporną na próby, uczy ją z uśmiechem stawiać czoło trudnościom. Dobra wola skutkuje w duszach bohaterstwem, uzdalnia je do trwania na straży ich czystości i godności niezależnie od okoliczności życia.
Za świadomością, że Bóg nas miłuje, idzie świadomość naszej własnej godności. Miłość, którą Bóg nas obdarzył, przyobleka nas w dostojność. Kto mówi do Boga „Ojcze mój”, ten czuje się krewnym Nieskończonego, czuje się Jego synem. Synostwo Boże zaś jest dostojeństwem. Treść i siła wartości duchowej człowieka zależy w pierwszym rzędzie od wyobrażenia jakie ma o sobie, a po wtóre od energii jego pobudek. To jakby rozpostarcie jego skrzydeł. Kto w sobie rozwija świadomość królewską, ba, nawet Bożą, ten zwycięża. Wobec olbrzymich rozmiarów widnokręgu tej świadomości, kurczy się życie i staje się małym. Każda instytucja ludzka schodzi do roli podrzędnej. Od nauki, od diademu królewskiego, od państw i krajów większa i cenniejsza jest dusza człowiecza. Jej wartość nieskończona i ona też dopiero wartość nadaje swym dziełom. Ewangelia w żywej świadomości utrzymuje ten miernik nadprzyrodzony i zapewnia mu rolę rozstrzygającą w każdym życiu ludzkim, niezależnie od tego czy ono zajmuje się rządzeniem krajem czy też przywiązane jest do pługa. Żyjmy w tej świadomości i z nią wchodźmy w życie codzienne. Ewangelia nie uwalnia nas od pracy zarobkowej ani od stosunków towarzyskich. Wzywa natomiast do szacunku wobec władzy państwowej, wynosi do godności sakramentu małżeństwo uświęcając w ten sposób miłość, zobowiązuje do pracy, nie wygania nas na pustynię. Bóg wie, że jesteśmy ludźmi i takimi nas pozostawia, ale ufa, że nowy ukształtuje świat dzięki „kwasowi”, który sam nam dał, a którym jest wzniosła świadomość dziecięctwa Bożego. Każdego ranka będę sobie postanawiał kierować się w życiu świadomymi pobudkami moralnymi. Nie tylko chcę brać życie takie, jakie ono jest, ale także sam chcę je kształtować własnym wysiłkiem w duchu Ewangelii.
(styl znacznie uwspółcześniono)
(opr. na podstawie: bp Ottokar Prohaszka, Rozmyślania o Ewangelii, Wydawnictwo Księży Jezuitów Kraków 1931, t. I, s. 50-52)