Cześć Niepokalanej!
Drodzy Rycerze!
Gdy św. Maksymilian Kolbe zakładał w Rzymie Rycerstwo Niepokalanej towarzyszyła mu garstka zakonników, z których nie wszyscy wytrwali. Później, gdy już w Polsce powiększał szeregi organizacji, nie wszyscy go rozumieli. Po cóż, pytali, zakładać nową organizację maryjną skoro takowe, na czele choćby z Sodalicją Mariańską, już istnieją? Mimo takich pytań św. Maksymilian nie zmienił swoich planów. Dlaczego? Dlaczego nie dostrzegł swego miejsca w istniejących już organizacjach maryjnych, na czele z Sodalicją Mariańską? Dlaczego nie został sodalisem? Otwórzmy Katechizm sodalicyjny i zerknijmy na odpowiedź widniejącą pod pytaniem, czym jest Sodalicja Mariańska? „Sodalicja Mariańska jest stanowym stowarzyszeniem religijnym, którego członkowie pragną przez szczególne nabożeństwo do Matki Najświętszej zarówno siebie samych uświęcić, jak ze wszystkich sił popierać wszelkie dobro”. A dalej czytamy, że Sodalicja została zawiązana „w celu szczególniejszego uczczenia matki Bożej”.
Sięgnijmy teraz po nasz Dyplomik Milicji Niepokalanej. Jest tam mowa o Maryi, która „zetrze głowę” szatana i która „zniszczyła” wszystkie herezje na całym świecie. Dalej, jest tam mowa o „rozszerzeniu błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego”. Każdy rycerz prosi swoją Panią o „moc przeciwko Jej nieprzyjaciołom”. Mało tego, Rycerstwo Niepokalanej powstało jako reakcja na „coraz bezczelniejszą działalność antyreligijną” masonerii. Akcja masonerii spotkała się z reakcją św. Maksymiliana! Celem organizacji jest „staranie się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a zwłaszcza masonów…”. Czytając te słowa stajemy w samym środku wielkiej duchowej wojny!
Cóż z porównania zapisów Katechizmu sodalicyjnego i naszego Dyplomiku wynika? Sodalicja Mariańska jest organizacją do budowy Bożego ładu na zapleczu, gdy tymczasem nasze Rycerstwo chce pełnić tę misję na linii frontu. Żaden front nie utrzyma się bez zaplecza, a zaplecze musi być chronione linią frontu. To jasne, ale z drugiej strony inna jest służba na zapleczu, a inna na froncie! Święty Maksymilian wybrał tę drugą, a my wszyscy poszliśmy za nim. Dlatego nie jesteśmy sodalisami, tylko rycerzami. Rycerskość, duchowa waleczność jest naszą cechą, natomiast duch Sodalicji jest podobny do pokojowego wznoszenia Bożych dzieł. By uchwycić jeszcze lepiej tę różnicę, porównajmy wysiłek duszpasterski księdza wikarego w parafii z zaangażowaniem kapłana misjonarza wśród pogan czy innowierców. Przyświeca im obu ta sama troska o chwałę Bożą i dobro dusz, a jednak wysiłek jednego można nazwać raczej pracą, a drugiego raczej służbą. Pierwszy jest Bożym robotnikiem, a drugi Bożym żołnierzem. Strzeżmy swej duchowej specyfiki i prośmy Niepokalaną o łaskę gorliwości.
W Niepokalanej,
Wasz współrycerz