List na wakacje 2013

List na wakacje 2013

Cześć Niepokalanej!

Drodzy Rycerze,

„Istnieje moment między początkiem a końcem — jest nim życie”. Ta zwięzła definicja św. Teresy z Los Andes przypomina jak krótka jest pielgrzymka do wieczności. Ile dusz, tyle szlaków, które czasem się przecinają, by potem pobiec w swoim kierunku. Każdy z nas jest wołany do domu, Niebieskiej Ojczyzny, gdzie zatroskany Ojciec wypatruje marnotrawnych synów, wcześniej dając im ten moment, czyli życie, by mogli za Nim zatęsknić. On kocha, a miłość chce być oczekiwana i tylko temu służy czas, oplatający ziemską rzeczywistość. Niektórzy, jak święci, dobrze go wyzyskują od najmłodszych lat stawiając stopy na właściwych drogach. Inni, też jak święci, mówią że ukochali późno, jednak odkryli, że miłość zapala gorliwość, która nadrabia stracony czas. Przemienia oblicza, jak Chrystus przemienił się dla apostołów, by poznali, do czego zostali wezwani. Tabor był potrzebny, aby mogli przejść przez własną Kalwarię — górę, która dotyka nieba. Któż lepiej o tym wie, niż Matka samego Boga, obdarowana przez krzyż niepokalanością. Ochroniona od grzechu, chce chronić grzeszników. Jej serce biło na ziemi wśród nas i nie przestaje bić w niebie dla nas. Dlatego do Niej trzeba nam podnieść myśli, wolę i czynności, byśmy nie zwodzili siebie własnym upodobaniem, które prędzej czy później obnaży, że nie jest tym, czego szukaliśmy. Bóg przenika serca i daje im różne drogi, których kres wyznaczył na szczycie wzgórz wiekuistych. Nam trzeba tylko chwycić Jego wolę, by ze św. Teresą z Los Andes zawołać: „Jeśli chce, abym szła, pójdę chętnie. Jeśli nie, pozostanę szczęśliwa”. Dlatego dziecko musi przyjąć wszystko z ręki Ojca, by samo nie zostało z pustymi rękami, gdy przyjdzie wypłacić się do ostatniego pieniążka…

Święci mówią, że dusza jest większa niż cały świat, gdyż świat ma swój kres. Dlatego nie pozwalajmy sobie, by wymknął się nam nawet najmniejszy czyn, w celu jej ocalenia. Środek zawsze jest ten sam, modlitwa i ofiara. I nie chodzi tu o spektakularność, lecz bardziej o ewangeliczną dyskrecję zamkniętych drzwi do izdebki, gdzie dziecko powie do Ojca „pomóż Tato”, a Niebieskiej Mamie powierzy wszystkie kłopoty i z ufnością zapyta „jak chcesz to rozwiązać?” Święci wołają, że Bóg nie odmawia Siebie nikomu, a tym którzy od początku swego życia duchowego próbują piąć się aż na szczyt doskonałości, nie wejdą do nieba samotnie, bo własnym przykładem i wpływem pociągną za sobą wielu, którzy inaczej zostaliby w miejscu powtarzając, że „nikt nas nie najął”.

Świętość jest wyzwaniem, które Bóg wlewa w dusze pragnące Mu służyć. Jednak ta służba odbywa się w drodze, gdzie nagłe burze moczą do suchej nitki, a słabość często szepce do ucha, że nie ma już sił by iść dalej. Jednak pielgrzym nie rezygnuje, bo wie komu zaufał. Płaszcz Niepokalanej chroni go przed wątpliwościami, a Chrystus karmi, by nie ustał w drodze, bo wie, że niejeden z nas przyszedł z daleka. Choć czasem zdaje się, że ciało słabnie, a duszę ogarnia swoiste tchórzostwo, jednak to nic, jak twierdzi św. Teresa z Avila, jeśli tylko wola jest zdrowa. Pragnienia, które Bóg budzi w duszy zawsze są po coś, czyli mają wyznaczyć jej kurs, szczególnie w chwilach nocnej żeglugi, gdy gwiazdy chowają swój blask, a wiatry wydają się niepomyślne. Jednak śmiałkowie płyną dalej, póki niespokojne serca nie znajdą przystani. A potem, „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co Bóg zgotował tym, którzy Go miłują”. Choć wydaje się to jeszcze tak daleko, ale tak naprawdę granica ciągle jest blisko. Wystarczy spojrzeć na tabernakulum, by przekonać się, jak Bóg pożąda dusz i z jaką czułością na nie czeka. A kto lepiej przygotuje nas do tej drogi niż Matka Jezusa, która dzieli z Nim Jego miłość do cierpienia, co musi być czymś bardzo wielkim, jak mówi św. Teresa z Los Andes, skoro On wszechmocny, szuka go we wszystkim. I właśnie tego uczy swoje dzieci, które pod czujnym okiem Niepokalanej nabierają sił i szlifują charakter, by przez to móc oddychać pragnieniem nieba.

w Niepokalanej Współrycerz

Drucke diesen Beitrag