List na grudzień 2013

List na grudzień 2013

Cześć Niepokalanej!

Drodzy Rycerze,

Biegnący czas już prawie dotarł do betlejemskiej groty. Jednak nie musimy sięgać aż tak daleko, by usłyszeć ciszę adoracji zjednoczonych serc pochylonych nad Bogiem. Bezbronnością przypieczętował swoje prawo do każdej duszy, która była, jest, czy będzie na świecie, dla niej przyjmując życie stworzenia. Ta Miłość szaleńczo gna przez wszystkie pokolenia wołając: „nie bój się do mnie zbliżyć, bo dla ciebie opuściłam wszystko”. Jednak, co się dzieje? W tysiącach słów wypowiadanych codziennie trudno usłyszeć choćby echo wdzięczności, a co dopiero mówić o tak wyczekiwanej odpowiedzi: „chcę pójść za Tobą”, nie tylko w jednej sprawie, ale we wszystkich. Nie trudno zgubić ten prosty, a jednak wymagający szlak. i wielu go opuściło, lecz, jak świadczą święci, za to gdy się nawrócą, zachowują się jak wspaniałe dzikie sokoły, wzbijające się swobodnie w przestworza.

Noc, która przynosi tajemnicę tej dziwnej odmiany, rozświetla inne ciemne noce ukazując ich pustkę i brzydotę. Ta noc zastaje Dziecię przy Matce, która idzie z Nim w nasze ciemności, zawiłe sytuacje i piętrzące się trudności. Stąpa po cichu, więc gwarny dzień tylko przytłumiłby Jej kroki. Noc, jest cicha jak Ona, dlatego Niepokalana w niej szuka serc, co przyjmą Jej Syna. Zna ich ubóstwo. Wie, że ciągle daleko im do heroizmu, ale z radością przyjmuje ich pragnienia, tak jak matka przyjmuje rysunek swojego małego dziecka w kilku kreskach i liniach, widzącego obrazy niezmierzonej rzeczywistości, której głębi wszyscy szukamy, póki Bóg nie powie: „już wystarczy, teraz wszystko ci pokażę”.

Kiedy Bóg się rodzi, wszystko się odradza. Zniewoleni kosztują wolności. Niedołężni nabierają krzepy, a zajęcze serca pękają w duszy lwa. Czy istnieje na świecie ściślejszy związek niż ten, który łączy nas ze Stwórcą? Jego dziecko jest Jego odbiciem. Niestety sami przeglądamy się w krzywych zwierciadłach, na próżno szukając w nich harmonii. Dlatego Bóg zaczyna jeszcze raz. Rodzi się z Dziewicy, by na powrót wszystko uczynić czystym. Rodzi się w rodzinie, by ją uświęcić. I rodzi się dla pracy, by pokazać jej wartość, a potem oddaje życie, którego jest pełnią, tylko po to, by jeszcze obficiej do Niego powróciło.

Boże Narodzenie to ciągłe zaczynanie od nowa. Nieważne kim się było i co się robiło. Jak mówi Psalmista: „cudzoziemcy stali mi się przyjaciółmi”. By odzyskać ich serca Bóg zamienia chwałę na pogardę, bo wie, że „to się opłaca”, bo ci „którym więcej odpuszczono więcej miłują”. A miłość pragnie rozszerzyć i powiększyć serca, by wreszcie przemienić je w siebie.

Niech nadchodząca cicha noc nie zastanie nas śpiącymi, ale z radością oczekującymi upragnionego pokoju, który przynosi Boża Dziecina, tak ufna, że znajdzie w nas przyjazny dom. Niech w żywym tabernakulum naszych serc nie zgaśnie lampka cichej adoracji, gdzie Bóg pragnie człowieka, o czym przypomina zbliżająca się święta noc…

w Niepokalanej Współrycerz

Drucke diesen Beitrag