List na styczeń 2014

List na styczeń 2014

Cześć Niepokalanej!

Drodzy Rycerze,

„Zaczynaj, zawsze zaczynaj” — to słowa, którymi żyją święci, a próg Nowego Roku nadaje im szczególny wymiar. Kiedy stęsknione Boże Serce już bije wśród nas, nie ma takiej przeszkody, która mogłaby zatrzymać stęsknione ludzkie serce, w powrocie do swojego Stwórcy. Ono bardzo dobrze wie, że do Niego należy i tylko w Nim znajdzie pokój, którego na próżno szuka w oziębłych ramionach świata.
Jeszcze nie zbladł blask betlejemskiej gwiazdy, a Boża Dziecina już spogląda na Kalwarię. Nie traci czasu, by zasmakować cierpienia skrywając tam wszystkie swoje tajemnice. Dlatego bł. Elżbieta od Trójcy Świętej powie, że ofiary przez nas ponoszone są czymś w rodzaju sakramentu, który Pan Bóg podaje, ponieważ chce mieć nas blisko siebie. A szczęśliwy finał tej miłości polega na tym, by chwycić Jego wolę, nie myląc ją z własną. Od tego wszystko się zaczyna. To takie nasze „zwiastowanie” tylko, że rolę anioła przejmie trudna sytuacja, ciężkie okoliczności lub wybór, którego trzeba będzie dokonać lub który trzeba będzie utrzymać. Ale cokolwiek przyjdzie, razem ze św. Józefem mamy się nie bać i „wziąć Maryję do siebie” wbrew ludzkim sądom i opiniom. I tylko wtedy można iść dalej. Stąd bije źródło miłości bliźniego i tylko tak rodzi się miejsce dla Jezusa w naszych sercach. Z Niepokalaną nasze ofiary będą uświęcone Jej czystością, przez co Chrystus zawsze da się odnaleźć, by przeprowadzić nas przez naszą Kalwarię aż do końca, do własnego Serca.

Święci mawiają, że prawdziwe życie nie boi się śmierci, a Bóg szuka w nas pragnień Jego samego, a gdy już je znajdzie, bierze nasze sprawy w swoje ręce. Od nas żąda tylko jednego, aktu czystej wiary: „ufam Tobie”. Święta Teresa od Jezusa dobitnie to podkreśliła mówiąc, że jesteśmy na wygnaniu i jest dobrze, że to odczuwamy, dlatego mamy lgnąć do Boga z największą czułością, powierzając Mu wszystkie troski, by już swobodnie powiedzieć Mu „kocham Cię” i co najważniejsze dać się kochać mimo wszystko. Święci wiedzieli, że sami z siebie nie są do niczego dobrego zdolni, a pycha i ambicja są w stanie skazić najszlachetniejszy gest, dlatego ich modlitwa polegała na uznaniu tej prawdy i śmiałym wyznaniu: „przecież wiesz, że wszystko Ci popsuję, dlatego musisz mnie trzymać”. Pan Bóg ma serce waleczne, dlatego raduje się z naszych walk, bo czy dla dobrego generała może być przyjemniejszy widok niż zmęczony żołnierz po dobrej bitwie? Czasem wszystkim nam brakuje tego poklepania po ramieniu i słów „wszystko będzie dobrze”. Jednak one nigdy nie cichną w duszy, która wie, komu zaufała. Chociaż na morzu serca rozszaleją się sztormy, to z ust i myśli wyrywa się tylko jedno „i co Ty na to?”, a wtedy nie trudno ze św. Katarzyną ze Sieny wsłuchać się w odpowiedź: „myśl o Mnie, a Ja będę myślał o tobie”.

Niech Nowy Rok będzie dla nas okazją, by razem ze świętymi zaczynać, zawsze zaczynać stawiać kroki na Bożych szlakach, podnosić się z upadków choćby i tysiąc razy, a wszystkie nasze sprawy oddać pod kierownictwo Niebieskiego Ojca, by jak najlepiej Mu służyć, a reszta, jak podkreślają święci, jest mało ważna, choćby bardzo bolała…

w Niepokalanej Współrycerz

Drucke diesen Beitrag