Święci – nasze perły
Nie ulega wątpliwości, że najcenniejszymi perłami każdego narodu są jego święci i
błogosławieni. My w Polsce zdecydowanie za mało pamiętamy o naszych świętych. Zbyt
często kierujemy uwagę daleko poza granice kraju ojczystego, gdy tymczasem u siebie
mamy wiele nieznanych, albo znanych tylko pobieżnie, skarbów. Jednym z nich jest bł.
August Czartoryski (1858-1893), książę i kapłan salezjanin. Według godności winniśmy
napisać: „kapłan i książę”, ale chronologicznie najpierw odziedziczył po swym ojcu tytuł
książęcy, a później został kapłanem w zgromadzeniu św. Jana Bosco. Czytając o bł.
Auguście trudno nie odnieść wrażenia, że to postać pod wieloma względami bardzo
podobna do św. Stanisława Kostki.
Nie ma tu miejsca, by przedstawić pełna biografię Błogosławionego, ale starczy nam
miejsca, by w telegraficznym skrócie ukazać jego stosunek do naszej Matki i Królowej,
Najświętszej Maryi Panny. W nastoletniej młodości, pewnego razu, podczas pobytu w
Loretto „doznał głębokiego wstrząsu religijnego na widok cudu uzdrowienia pewnej kobiety
za przyczyną matki Bożej”. Potem w paryskim kościele pw. św. Franciszka miało miejsce
inne ważne maryjne wydarzenie: „Tam to uciekając od wiru i wrzawy światowej,
szczególnie w czasie karnawału, [książę August] przyrzekł uroczyście Matce Bożej, że się
Jej służbie poświęci”. Już w czasie przedseminaryjnym, gorliwie uczestniczył w
salezjańskich uroczystościach ku czci Maryi Wspomożycielki Wiernych. Został obłóczony
salezjańską suknią duchowną w turyńskiej bazylice pw. Maryi Wspomożycielki Wiernych.
Już jako kleryk salezjański „pod wpływem Traktatu św. Grignona de Montfotr” zaczął z
pewnym kolegą-klerykiem „uważać się za prawdziwych niewolników ukochanej Matki, jak
Ją nazywali”. Modląc się w turyńskim kościele Maryi Wspomożycielki Wiernych składał
„wizyty w domu Matki”. Przed śmiercią opowiadał opiekującym się nim kolegom
„najczęściej o Matce Bożej lub księdzu Bosco”. Krótko przed śmiercią otrzymał
„błogosławieństwo papieskie i Najświętszej Wspomożycielki Wiernych”.
Z tych kilku tylko przywołanych wyżej faktów widać, że miłość ks. Augusta Czartoryskiego
do Matki Bożej sięgnęła daleko, daleko ponad przeciętność. I na pewno osiągnęłaby
jeszcze większe szczyty, gdyby Pan Bóg go tak wcześnie nie powołał do siebie. Szukajmy
dla swej maryjności natchnień w życiu i wierze naszego rodaka, bł. Augusta.
(opr. na podstawie: ks. Andrzej Świda, Czcigodny Sługa Boży August Czartoryski w:
Polscy święci, seria pod red. o. J.R. Bara, ATK Warszawa 1987, t. 11, s. 156-211)