Miłość Maryi jest stałą i niezwyciężoną
(według ks. Karola Antoniewicza SI)
Byłeś panem, bogaczem; ludzie z daleka przed tobą czapki zdejmowali, a pochlebcy aż do ziemi bili czołem przed tobą; na jedno skinienie dom twój napełniał się gośćmi. Wtem nagle proces sądowy, pożar, powódź, grad, choroba wydarły ci majątek – i oto gdzież są ci, których obsypywałeś dobrodziejstwami lub grzecznościami? Przecież tak niedawno po woskowanych posadzkach twego domu snuły się ich roje! O, już ich nie ujrzysz przy sobie. Teraz w ubogiej izdebce sam z nędzą swoją przebywać będziesz. Do stołów, bogato zastawionych zasiadało ich wielu, ale do półmiska ziemniaków sam najpewniej zasiądziesz. Uszy ich otwarte były na muzykę balową, co rozbrzmiewała w pokojach twoich, ale na głos smutnego westchnienia twego ogłuchli wszyscy. Do zielonego stolika do gry w karty ustawiali się w kolejce, ale przy łóżku twej boleści nikt z nich nie usiądzie. Te usta, tak przedtem skłonne do zapewnień o wiecznej przyjaźni i wdzięczności, teraz jeszcze wymowniejsze są w obmowie i potwarzach!
O!, nie taką jest miłość Maryi! Kochała cię, gdyś był szczęśliwy, kocha cię też w nieszczęściu; przestrzegała ciebie w dniach radosnych, aby cię szczęście nie zaślepiło; pociesza ciebie w smutku, aby nieszczęście do rozpaczy cię nie przywiodło. Zmiana losów człowieka nie zmienia serca i miłości Maryi ku niemu.
(styl nieco uwspółcześniono)
[z: Kazania Ks. Karola Antoniewicza Towarzystwa Jezusowego, zebrał ks. Jan Badeni T. J., Kraków 1906, t. II (Kazania o Matce Boskiej), s. 103]