Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Non relinquam vos orphanos
(J 14, 18)
1. Pan Jezus jako Zwycięzca szatana i grzechu, czterdzieści dni po zmartwychwstaniu, udał się w otoczeniu Matki Najświętszej, apostołów i uczniów na Górę Oliwną. Tam pożegnał się z nimi, odchodząc do swego niebieskiego Ojca. Każde rozłączenie z ukochaną osobą jest przykre. I tu smutek wstąpił w serca apostołów. Zapewne otrzymał jeszcze każdy z nich jakąś osobną przestrogę, jakieś pouczenie. Matce Najświętszej dał Zbawiciel ostatnie polecenia, jak ma się opiekować tymi, których Jej zostawia za dzieci. Następnie pierwszy raz Pan Jezus użył – według opinii dawnych teologów – znaku krzyża jako znaku błogosławieństwa i wzniósł się mocą swoją do nieba. Wstąpił do nieba, aby nam zgotować tam miejsce; aby nas uczynić uczestnikami swego Bóstwa.
2. Nie zostawił nas jednak sierotami. Zostawił nam samego siebie, wraz ze swym Bóstwem i Człowieczeństwem, w Najświętszym Sakramencie pod postacią chleba. Zostawił nam swoje najświętsze Serce, a w nim zdroje łask i błogosławieństw. Zostawił nam krzyż jako znak, w którym zwyciężymy. Zostawił nam swoje rany, abyśmy mogli się w nich ukryć. Zostawił nam swoje zasługi, abyśmy mogli nimi spłacać sprawiedliwości Bożej swe długi. Zostawił nam swoją Krew, abyśmy z grzechów naszych mogli się oczyszczać. Zostawił nam swoją dobroć, by doświadczać jej mógł każdy, kto do Niego przychodzi. Zostawił nam miłość swoją, abyśmy doznawali jej skutków. Zostawił przebaczenie dla wszystkich, którzy po nie poproszą. Zostawił nam swój przykład jak żyć, jak kochać i cierpieć mamy. Zostawił nam Matkę swoją, bo źle byłoby nam bez Matki. Zostawił nam swój Kościół, aby przez niego udzielać nam swych zasług i łask. Korzystajmy więc z darów i łask, które Pan Jezus wysłużył nam męką i śmiercią swoją.
3. Matka Najświętsza po wniebowstąpieniu swego Syna żyła duchem i sercem już w niebie. Pozostała na ziemi, bo taka była wola Boża, ale serce Jej było już tam, gdzie był Jej skarb. Dlaczego ja tak mało myślę o niebie? Przecież to niebo jest celem, do którego dążę; jest mieszkaniem zgotowanym od wieków i dla mnie, Pan Jezus poszedł zgotować i dla mnie tam miejsce. Dlaczego zawsze, albo prawie zawsze, zajmuje mnie ziemia ze swymi ziemskimi sprawami? „Powiedz mi co kochasz, a ja ci powiem czym jesteś – mówił św. Augustyn – Jeżeli ziemię kochasz, ziemią jesteś; jeżeli Boga kochasz, Bogiem jesteś, bo Bóstwo mieszka w tobie”. Nie uważajmy czasu poświęconego duszy za stracony! Wręcz odwrotnie, to najlepiej wykorzystany czas, bo to rzecz najważniejsza, by Bóg znalazł w duszy upodobanie i obdarzył ją łaską zbawienia. Zastanówmy się więc, które chwile w ciągu dnia przeznaczymy na refleksję nad stanem swej duszy, na rachunek sumienia, na myśl o niebie.
Modlitwa św. Alfonsa Liguoriego
O najsłodsza Królowo, jakże piękne jest Imię, którym Cię nazywają dusze Ciebie kochające – „Matka miłościwa”. Tyś zaiste miłowania godną, o Królowo najsłodsza mojego serca! Piękność Twoja nawet Boga Twego do miłowania Ciebie skłoniła. Święty Bonawentura powiadał, iż tak dźwięcznie brzmi Twe Imię w uszach wszystkich Twych miłośników, że słysząc je budzi się w nich pragnienie miłowania Cię coraz mocniej. Godzi się więc, o moja Matko najmilsza, abym Cię kochał, lecz nie poprzestanę na kochaniu Cię zwyczajnym. Tu na ziemi i kiedyś w niebie chcę Ciebie po Bogu kochać więcej niż wszyscy inni. Jeśli zbyt śmiałe jest to moje życzenie, to wówczas osobliwa Twoja dla mnie miłość jest tego przyczyną. Racz przeto przyjąć, o Maryjo, to moje życzenie i na dowód że je miłościwie przyjęłaś, wyjednaj mi tę miłość od Boga, o którą proszę! Im więcej bowiem kocham Ciebie, tym więcej też kocham Boga. Matko najmilsza, kocham Cię!
(styl nieco uwspółcześniono)
(opr. na podstawie: M. J. S., Jasnym szlakiem. 60 rozmyślań dla dusz kochających Najśw. Marję Pannę, Tarnów 1928, s. 131-134)