Mater Creatoris
Matka Stworzyciela
(według kard. J. H. Newmana)
Ten tytuł, bardziej niż wszystkie inne, powinien wydać się nam niemożliwy do przyznania jakiejkolwiek stworzonej istocie. Na pierwszy rzut oka skłonni bylibyśmy twierdzić, że wprowadza on całkowity zamęt do naszych podstawowych pojęć o Stwórcy i o tym, co zależne; a jednak głębsze rozważenie sprawy prowadzi nas do przyjęcia wniosku, iż nie możemy odmówić Maryi tego tytułu, nie negując jednocześnie Boskiego Wcielenia, czyli wielkiej, podstawowej prawdy objawionej, że Bóg stał się człowiekiem.
Przejawiło się to od pierwszych wieków Kościoła. Chrześcijanie przyzwyczaili się od początku do nazywania Najświętszej Panny Matką Boga; rozumieli bowiem, że nie można odmówić Jej tego tytułu bez jednoczesnego zaprzeczenia słowom św. Jana: „Słowo [czyli Bóg Syn] stało się ciałem”.
I niedługo potem uznano za konieczne oznajmić uroczyście tę prawdę głosem powszechnego soboru Kościoła1. Na skutek bowiem niechęci, jaką ludzie żywią wobec tajemnicy, pojawiło się błędne wyobrażenie2, że nasz Pan w rzeczywistości nie był Bogiem, lecz człowiekiem, różniącym się od nas tylko tym, że Bóg w Nim mieszkał, tak jak mieszka we wszystkich dobrych ludziach, ale w wyższym stopniu; tak jak Duch Święty przebywał w aniołach i prorokach niby w jakiejś świątyni albo jak nasz Pan obecnie przebywa w tabernakulum w kościele. Wtedy biskupi i wierni wyznawcy nie widzieli innego sposobu powstrzymania tego fałszywego, błędnego wyobrażenia niż przez wyraźne ogłoszenie, jako artykułu wiary, iż Maryja jest Matką Boga, nie człowieka tylko, ale Boga. Od owego czasu tytuł określający Maryję jako Matkę Boga stał się w Kościele tym, co nazywamy dogmatem, czyli artykułem wiary.
To jednak prowadzi nas do szerszego ujęcia tego problemu. Czy nadanie Maryi tego tytułu jest czymś bardziej zdumiewającym niż nauka głosząca, że Bóg, nie przestając być Bogiem, stał się człowiekiem? Czyż to, że Maryja jest Matką Boga, jest bardziej tajemnicze niż to, że Bóg człowiekiem się stał? A to drugie przecież jest, jak mówiłem, podstawową prawdą Objawienia, zaświadczoną przez proroków, Ewangelistów i Apostołów w całym Piśmie Świętym. I cóż może być bardziej krzepiące i radosne niż cudowne obietnice wynikające z owej prawdy, że Maryja jest Matką Boga – ten wielki cud,
że stajemy się braćmi naszego Boga,
że jeśli będziemy żyli dobrze i umrzemy w łasce Bożej, to wszystkich nas zabierze Bóg wcielony do owego miasta, gdzie przebywają aniołowie,
że nasze ciała powstaną z prochu i będą wzięte do nieba,
że będziemy rzeczywiście zjednoczeni z Bogiem,
że będziemy uczestnikami natury Boskiej,
że każdy z nas, z duszą i ciałem, pogrąży się w otchłani chwały, która otacza Wszechmogącego,
że będziemy Go oglądali i dzielili Jego szczęśliwość, zgodnie ze słowami: „Bo kto czyni wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten jest moim bratem, siostrą i matką”.
(źródło: John Henry Newman, Rozmyślania i modlitwy. Sen Geroncjusza, IW Pax Warszawa 1985, s. 157-158)