Maryja uczy nas rozważać z pożytkiem
„Maryja zaś zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w sercu swoim”
(Łk 2, 19)
1. Maryja uczy nas rozważać z pożytkiem prawdy nadprzyrodzone
Aniołowie uczą nas modlitwy, ale bezsprzecznie najlepszą jej mistrzynią po Chrystusie jest Maryja. Jest Ona duszą głęboko rozmodloną. Wszystko co dotyczy Jezusa jest dla Niej przedmiotem zastanowienia. Cudowne okoliczności towarzyszące narodzeniu nie wytrącają Jej wcale z wewnętrznej postawy, uważnej zawsze na to co istotne. Toteż Maryja mogła najwięcej powiedzieć św. Łukaszowi o tym wszystkim, co się w Betlejem wtenczas działo. Święty zaś pisarz nie mógł tego pominąć, aby nie wskazać, że Maryja wszystko co się zdarzyło przy narodzeniu i po narodzeniu Boskiego Dzieciątka, rozważała w sercu swoim. Najpierw „zachowywała wszystkie słowa, to jest wszystko, co słyszała i widziała utkwiło Jej głęboko w duszy. Mamy tu jeszcze jeden dowód wiarogodności Ewangelii. O tym co ewangelista Łukasz zapisuje świadczy Maryja jako naoczny świadek. Czy nie miło nam będzie stwierdzić, że i Ewangelię zawdzięczamy Maryi? Następnie dodaje ewangelista: „I rozważała w sercu swoim”, to jest zastanawiała się nad wszystkimi okolicznościami i ich znaczeniem, a więc nad tym co widzieli i słyszeli pasterze i o czym wreszcie donieśli królowie. Maryja postępuje w mądrości. Coraz lepiej poznaje Boski Majestat swojego Dziecięcia, którego pokora i ubóstwo wydają się Jej wielkim cudem. Nie znajduje wszakże w niczym żadnej sprzeczności, owszem, stwierdza, że przepowiednie proroków się spełniają. O, jak święty ogień miłości Bożej zapalał się wtedy w Jej sercu! Ewangelista bowiem powiada, że rozważała „w sercu swoim”. Czyli modlitwa Maryi nie tyle była pracą pamięci, rozumu, ale tej władzy, w której siedlisko swojej ma miłość. Jest naturalną rzeczą, że co się miłuje, o tym się łatwo rozważa. Oto na czym polega najdoskonalszy sposób rozmyślania i w czym tkwi sens pełnej modlitwy.
2. Maryja uczy nas rozważać z pożytkiem dobrodziejstwa Boże
Aby modlitwa nasza posiadała wyżej wskazany miłosny kierunek i zmierzała do przekształcenia nas, musimy rozważać jak najwięcej dobrodziejstwa Boże. Nie grzebmy się we własnych grzechach i słabościach. Nie wypełniajmy naszych rozmyślań wieczną żebraniną. Aby rozbudzić w sobie wielką miłość, musimy więcej patrzeć na dzieła miłości Bożej. Uczy nas tego Maryja, która dobrze pamięta wszystko to, co się dzieje naokoło takich wydarzeń jak Wcielenie, Narodzenie i Odkupienie. To wszystko rozważa i to staje się źródłem Jej niezmiernej miłości. Stąd to uczuciami dominującymi w Jej sercu są uczucia miłości i akty pochwalne Boga. Świadczy o tym Jej pieśń Wielbij duszo moja Pana… Pójdźmy i my za świętym przykładem i rozważajmy jak najwięcej łaski i dobrodziejstwa Boże. Ponieważ niedawno skończył się znowu jeden rok w życiu twoim, to rozważ prócz ogólnych dobrodziejstw także poszczególne, które otrzymałeś w ubiegłym roku od Boga. Zastanów się, jaką ojcowską troską otaczał cię i bronił tak co do duszy, jak i co do ciała, od ilu niebezpieczeństw cię uchronił, ilu bliźnich natchnął aby ci dobrze czynili, ile razy pozwolił ci przyjmować święte sakramenty. Czy okazałaś się wdzięczny za te wszystkie dobrodziejstwa? Czy w ciągu minionego roku pozbyłeś się bodaj jednego niedoskonałego przyzwyczajenia? Czy zrobiłeś jakikolwiek postęp w cnocie? A zwłaszcza ile postąpiłeś w miłości? Żałuj dziś za twoje liczne i wielkie niedbalstwa i postanów wszystko naprawić, a braki nadrobić tym żarliwszą miłością.
O najświętsza Panno, Matko Boga, Maryjo! Błogosławionaś Ty, że wydałaś na świat odwieczne Słowo Wcielone i nauczyłaś nas z Nim się jednoczyć przez modlitwę. Z uczuciami Twojego serca łączę i moje uczucia wdzięczności Bogu za otrzymane w minionym roku dobrodziejstwa. Uproś mi z nowym rokiem łaskę nowego życia oraz łaskę wytrwania w dobrym aż do końca. Amen.
(za: o. Jerzy od św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego, Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959, t. I, s. 100-101)