Matka Boża Różańcowa
(cz. 3)
„Duch mój słodszy nad miód”
(Ekli 24, 27)
I. Radosne i chwalebne tajemnice różańcowe przynoszą nam pociechę i błogą ufność.
Według świadectwa św. Bernarda już samo Imię Maryi nie może być wymówione bez pociechy. Jak dopiero pocieszającym i uszczęśliwiającym jest dla duszy kochającej Boga i oddanej wiernie Maryi, gdy przy odmawianiu różańca rozważa tajemnice, które się odnoszą do Maryi i Jej Boskiego Syna. Wówczas udziela się takiej duszy błoga radość Maryi, która to radość przenikała Maryję, gdy z Ducha Świętego poczęła swego Syna i przy nawiedzeniu swej krewnej Elżbiety śpiewała hymn pochwalny. Zapewne Maryja nie mogła wznieść się wyżej, jak wówczas gdy została Matką Bożą, ale nie Ona wybrała sobie to stanowisko; nawet nie sięgała po to, co Jej Bóg ofiarował. Ona tylko poddała się świętym zamiarom Bożym. Jaka pociecha napełnia rozmyślającego, gdy zastanowi się nad kolejnymi tajemnicami: nad tajemnicą narodzenia Jezusa, nad tajemnicami ofiarowania i znalezienia Jezusa w świątyni po trzech dniach szukania Go z największą boleścią serca. Całe cnotliwe życie Jezusa i Maryi występuje tu żywo przed rozmyślającą duszą.
Ze słodką pociechą przy rozważaniu chwalebnych tajemnic różańcowych łączy się także błoga nadzieja naszego przyszłego uwielbienia. Widzimy Zbawiciela chwalebnie zmartwychwstałego, który przez to dał nam zadatek naszego przyszłego zmartwychwstania. Wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca niebieskiego. Zesłał nam Ducha Świętego, Ducha świętości, który duszę naszą napełnia łaską i podnosi nas do godności dzieci Bożych i dziedziców nieba. Gdzie jest głowa, tam muszą być także członki. Tak, Chrystus o nas nie zapomniał i chce przygotować nam miejsce w domu swego Ojca, gdzie mieszkań jest wiele. A przy Chrystusie w niebie jest także Jego i twoja Matka.
II. Bolesne tajemnice różańcowe uczą nas zdania się na wolę Bożą.
Różaniec jest obrazem również naszego życia. Jak w nim, tak i w naszym życiu, tajemnice radosne przeplatają się z bolesnymi, a wszystko kończy się chwałą. Bolesna część różańca wprowadza nas w najważniejsze tajemnice cierpienia i ukazuje nam, jak Chrystus cierpiał i jak my powinniśmy cierpieć, z cichym zdaniem się na wolę Bożą. Gdy patrzymy na Chrystusa na Górze Oliwnej krwawym potem oblanego i słyszymy jak z pokorą modli się: „Ojcze, nie co ja chcę, ale co Ty” (Mk 14, 36), to uczymy się poddawać woli Bożej i rozumiemy, że cierpienie jest kielichem, który nam podaje Ojciec na wypróbowanie naszej miłości. Gdy oglądamy Zbawiciela przy słupie biczowania, jak „od stopy aż do wierzchu głowy nie ma w Nim zdrowia” (Iz 1, 6), to nas również wzywa do przyjmowania wszystkiego z ręki Bożej, do poddawania się wszystkiemu co na nas dopuszcza. Cierniem ukoronowany Zbawiciel uczy nas nie tylko poddawać się, ale też z radością cierpieć, choćby niekiedy cierpienie jak ciernie raniło nasze serce. I rozważaj dalej, jak Zbawiciel sam wnosi swój krzyż na Górę Kalwaryjską, i jak daje się do niego przybić, nie odrzuca go; nic nie jest w stanie odłączyć Go od krzyża, a nawet będąc już w chwale nosi na swoim najświętszym Ciele ślady ukrzyżowania.
Ucz się z rozmyślania bolesnych tajemnic różańcowych cierpliwego noszenia swego krzyża, jak twój Zbawca, i łącz twe cierpienia, twe ofiary i twój trud przezwyciężania własnej słabości, z cierpieniami Jezusa. Maryja pokazała ci jak iść za Jezusem drogą krzyżową twego życia i jak pocieszać Go w męce przez serdeczne współczucie. Naśladuj Maryję. W ten sposób droga krzyżowa stanie ci się także drogą do nieba, a różaniec szkołą cierpliwości i poddania się woli Bożej.
Modlitwa
O Maryjo, radosna, bolesna i chwalebna Matko! Do Ciebie to prawdziwie odnoszą się te słowa odwiecznej Mądrości: „Duch mój słodszy nad mód” (Ekli 24, 27). Iluż pozbawiam się pociech, jeśli święty różaniec odmawiam bez uwagi i bez poważnego rozmyślania tajemnic! Przeto proszę Cię, weź mnie jak dziecko za rękę i prowadź drogami Twego życia i Twojego Syna. Ponieważ Ty je znasz najlepiej, dlatego potrafisz mnie najlepiej nauczyć „ścieżek sprawiedliwości” (Ps 22, 3). „Drogi twoje ukaż mi, a ścieżek twoich naucz mnie” (Ps 24, 4). Amen.
(z: o. Jerzy od św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania…, Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959, t. II, s. 484-485)