Modlitwa jest wzniesieniem duszy ku Bogu aby Go adorować, dziękować Mu, przedstawiać Mu nasze potrzeby i prosić o przebaczenie.
Nikt na ziemi nie modlił się tak doskonale jak Maryja. Jak we wszystkich innych aspektach, modlitwa Maryi staje się „formą”, prototypem i przykładem dla naszych modlitw, dla naszej relacji z Bogiem.
Siostra Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej rozumie życie modlitwy Maryi w sposób szczególnie głęboki:
Co miało się stać w duszy Błogosławionej Dziewicy, gdy po Wcieleniu posiądzie w sobie Słowo, które stało się ciałem i darem Bożym? Jakim milczeniem, rozważaniem i uwielbieniem uciekła się do głębi duszy, aby objąć tego Boga, którego stała się Matką? Całe jej życie było jedną z cichych i nieustannych adoracji Słowa Bożego, całkowicie zanurzoną w życiu intymnej miłości Trójcy Przenajświętszej.
Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). To najlepsza definicja medytacji, modlitwy kontemplacyjnej. „Z jakim spokojem i skupieniem Maryja zgadzała się na wszystko. Uświęcała nawet najzwyklejsze zajęcia, bo poprzez wszystko trwała w uwielbianiu daru Bożego, co jednak nie przeszkadzało Jej w udzielaniu się na zewnątrz, w wykonywaniu uczynków miłości. Po Jezusie Chrystusie, oczywiście w nieskończonej odległości dzielącej Boga od stworzenia, ukazuje się Istota – wielkie „Uwielbienie chwały majestatu” Trójcy Przenajświętszej. Maryja odpowiedziała w pełni na wezwanie Boże, o którym mówi Apostoł: była zawsze czysta, bez zmazy, bez skazy w oczach trzykrotnego Świętego Boga.
Dusza Jej jest tak prosta, Jej poruszenia tak głębokie, że nie można ich pojąć. Na ziemi jakby odtwarza życie Istoty Boskiej, Istoty niezłożonej. Przejrzysta, pełna blasku, jak sama światłość, jest przecież jedynie Zwierciadłem Słońca sprawiedliwości, Speculum justitiae. Widzę w Matce Pana skupienie w posiadaniu Słowa Bożego, majestat, spokój, piękno. Jej modlitwą, podobnie jak modlitwą Jezusa, było: Ecce – oto jestem. Kto? – Służebnica Pańska, ostatnie spośród Jego stworzeń, Ona, Jego Matka.
Święty Ludwik Grignion de Montfort porównuje Maryję do wzniesionej góry, na której Bóg zbudował swoją posiadłość „na której Jezus uczy i mieszka na wieki, na górze, gdzie się z Nim przemienia, gdzie się z Nim umiera, gdzie się z Nim wstępuje do nieba”.
Musimy więc zjednoczyć się z Maryją w modlitwie, to oznacza „wejść na tę górę i wznieść się ku Bogu”.
Ten sam święty nazywa Maryję oratorium, domem, w którym mieszka Bóg, miejscem gdzie Go znajdziemy. Tylko w tym domu, tylko w tym błogosławionym miejscu znajdziemy lekarstwo na zanieczyszczoną atmosferę naszego społeczeństwa. Na tę wspaniałą atmosferę składa się najgłębsze rozmyślanie, pełne szacunku milczenie, niewyrażalne piękno i prostota, adoracja, obecność Boga: to jest niebo na ziemi!
fsspx.news