Jako zewnętrzny znak przynależności do MI rycerz Niepokalanej nosi Jej Cudowny Medalik. My, stworzenia ludzkie, nie jesteśmy jedynie duszą, mamy także ciało. Nasze wewnętrzne życie, nasz ideał i mentalność winny się jakoś uzewnętrzniać, uwidaczniać w naszym życiu zewnętrznym. Dlatego zewnętrzne znaki są konieczne, aby ukazać wewnętrzne nastawienie. Zbawiciel chciał swoje łaski przekazywać ludziom przez pewne widzialne znaki, a mówiąc ściśle, przez sakramenty. Podobnie, tzn. w widzialny sposób, rycerz Niepokalanej musi złożyć publiczne przyrzeczenie i przywdziać zewnętrzne znaki.
Cudowny Medalik jest zewnętrznym znakiem wewnętrznego, całkowitego poświęcenia się Niepokalanej.
Ci więcej, jako broń w walce o dusze, rycerz winien rozpowszechniać te medaliki, gdzie tylko może:
Medalik Niepokalanej niech będzie bronią, a raczej kulką, którą każdy rycerz Niepokalanej się posługuje. Choćby kto najgorszym, jeżeli tylko zgodzi się nosić na sobie Cudowny Medalik, dać mu go i modlić się za niego, a przy sposobności dobrym słowem starać się pomału przywieść do ukochania Niepokalanej Matki całym sercem i uciekania się do Niej we wszystkich trudnościach i pokusach. Kto się szczerze do Niepokalanej modlić zacznie, ten i niebawem, a zwłaszcza w Jej święto, da się namówić do spowiedzi. Dużo jest zła na świecie, ale pamiętajmy, że Niepokalana potężniejsza i „Ona zetrze głowę węża piekielnego”.
Czy taka praktyka nie jest w pewnym sensie przesadą? Jak to możliwe, że założyciel MI tak wielkie zaufanie pokładał w tym skromnym, materialnym symbolu? Powinniśmy odpowiedzieć, że samo powstanie MI było blisko związane z wielkim cudem, jaki się dokonał przez Cudowny Medalik, a było nim nawrócenie żyda, Alfonsa Ratisbonne`a. W roku, w którym MI została załozona (1917), w Rzymie obchodzono 75. rocznicę tego wielkiego cudu. Brat Maksymilian już długo przedtem postawił sobie pytanie:
Czy to możliwe, żeby wrogowie wykazywali tak wielką aktywność i uzyskiwali przewagę, kiedy my zostajemy słabi, nie przestając jednak pracować? Czy my nie mamy silniejszej broni, a szczególnie opieki nieba i Niepokalanej dziewicy?
Odnalazł odpowiedź tego pamiętnego 20 stycznia, kiedy przełożony domu podsunął braciom historię nawrócenia żyda jako temat do rozważań. Podczas tego rozważania, jak poświadcza o. Pal, przyjaciel o. Kolbego i współzałożyciel MI, Maksymilian otrzymał natchnienie założenia rycerstwa na cześć Niepokalanej, które obrałoby Cudowny Medalik jako swój emblemat i tarczę. Od tamtego dnia br. Maksymilian udawał się często do kościoła Sant’Andrea delle Fratte, modląc się przed ołtarzem, gdzie nawrócił się Alfons Ratisbonne. Wybrał też ten ołtarz na miejsce odprawienia swojej pierwszej Mszy św. po święceniach kapłańskich.
Co więcej, o. Maksymilian często mówił braciom o niezwykłych zbiegach okoliczności, jakich sam doświadczył, a które wiązały się z Cudownym Medalikiem. Na przykład raz, kiedy wypoczywał w Zakopanem, próbował nawrócić młodego wolnomyśliciela, który z dumą nazywał samego siebie heretykiem:
Wszelkie argumenty zawiodły. Z grzeczności jednak przyjął Cudowny Medalik. Potem proponowałem mu spowiedź. „Nie jestem przygotowany, żadną miarą”, brzmiała odpowiedź. Lecz w tym samym momencie padł na kolana, jakby wyższą siłą zmuszony. Spowiedź się zaczęła; młody człowiek płakał jak dziecko. Niepokalana zwyciężyła.
Oczywiście przyczyna tej cudownej przemiany w ludzkim sercu nie był sam medalik jako fizyczny przedmiot, ale właśnie Niepokalana, która przywiązała szczególne łaski do noszenia Cudownego Medalika. I było wiele, wiele takich wypadków w życiu św. Maksymiliana. Dlatego:
Jej medalik rozdawać, gdzie tylko się da: dzieciom, by zawsze go na szyi nosiły, i starszym, i młodzieży zwłaszcza, by pod Jej opieką miała dosyć sił do odparcia tylu pokus i zasadzek czyhających na nią w naszych czasach. A już tym, co do kościoła nie zaglądają, do spowiedzi boją się przyjść, z praktyk religijnych szydzą, z prawd wiary się śmieją, zagrzęźli w błoto moralne albo poza Kościołem w herezji przebywają – o, tym to już koniecznie medalik Niepokalanej ofiarować i prosić, by zechcieli go nosić, a tymczasem gorąco Niepokalaną błagać o ich nawrócenie. Wielu nawet wtedy radę znajduje, gdy kto nie chce w żaden sposób przyjąć medalika. Ot po prostu wszywają go po kryjomu do ubrania i modlą się, a Niepokalana prędzej czy później okazuje, co potrafi. Więc Cudowny Medalik to kulka Milicji Niepokalanej!
(za: ks. Karol Stehlin: Niepokalana, nasz ideał. Duch Rycerstwa Niepokalanej o. Maksymiliana Kolbego. Te Deum, Warszawa 2007. Kursywą zaznaczono cytaty ze św. Maksymiliana.)