Niepokalane Serce Maryi
Omnis gloria eius filiae Regis
ab intus, in fimbriis aureis,
circumamicta varietatibus
(Ps 44, 14)
Prośmy Najświętszą Pannę, aby nas jako swe dzieci przytuliła do macierzyńskiego swego serca. Jakie to serce jest? Zwykle artyści przedstawiają je otoczone wieńcem róż i przebite mieczem. Co znaczą te symbole?
1. Każdy kto się zbliży modlitwą do Najświętszej Maryi Panny, Matki odczuje, że Ona ma dla wszystkich serce otwarte. Bywają ludzie, jak to się mówi, „bez serca”, niezdolni kochać nic i nikogo oprócz siebie i tego, co im osobiście korzyść lub przyjemność przynosi. Na potrzeby drugich zamknięte mają serca. Bywają inni, którzy sercem obejmują wszystkich i wszystko dokoła, którzy nie spoczną, dopóki mogą cokolwiek dobrego drugim uczynić. Ci szczęśliwi czują się dopiero wtedy, gdy widzą dokoła siebie szczęśliwych.
Pierwsi to samoluby, pasożyty w społeczeństwie, drudzy to jasne promyki w szarzyźnie życia, które blaskiem swych dusz i żarem swych serc roztaczają dokoła siebie światło i ciepło. Najświętsza Panna, jak ponad wszystkie wywyższona jest stworzenia, tak przewyższa je wszystkie i pod tym względem. Jej serce jest tak szerokie, że obejmuje cały świat i każdy ogrzać się przy nim może w swym sieroctwie, tułactwie, samotności czy niedoli…
A jakie są nasze serca? Czy my myślimy o drugich, starając się im dać, według swoich sił i możliwości, promyczek szczęścia lub jakiś dowód miłości?
2. Wieniec z róż okalający niepokalane serce Maryi oznacza cnoty, które zdobiły i zdobią Najświętszą Pannę. Pierwsza z nich to czystość, bo oprócz przywileju Niepokalanego Poczęcia Najświętsza Panna przez całe swe życie nie tylko ustrzegła się najmniejszego grzechu uczynkowego, ale nawet najmniejszej niedoskonałości. Każda myśl, każde słowo i każdy uczynek Najświętszej Panny wykonane dla Boga, z miłości ku Niemu zdobiły Jej duszę niezliczonymi aktami cnót, niczym kwiatami wonnymi.
A nasze serca? Czy podobne są choć odrobinę do niepokalanego serca naszej Matki? Życie po to zostało nam dane, abyśmy żyjąc w stanie łaski uświęcającej przemieniali każdy swój uczynek również w akt cnoty i w zasługę dla nieba. Czy my tak dotąd pojmowaliśmy swoje życie i czy staraliśmy się to w czyn wprowadzić? Czy wykonywaliśmy swoje obowiązki sumiennie dla Boga, starając się wykonać je tak, jak Bóg tego od nas żądał?
3. W sercu Najświętszej Panny widać miecz oznaczający jak wiele Ona wycierpiała w życiu. Miłość ku Bogu polega nie tylko na pobożnych praktykach, na czystości duszy, serca, na spełnianiu obowiązków, ale i na cierpliwym znoszeniu przykrości, które spotkamy na swej drodze. Będą one (ich rodzaj i stopień dolegliwości) zależały od ludzi i okoliczności, od naszego własnego usposobienia, ale w planach Bożych mają nam owe wszystkie przykrości dopomóc w drodze do nieba. Powinniśmy je więc przyjmować jako pochodzące z ręki Ojca Niebieskiego, który chce, abyśmy przez nie albo odpokutowali za nasze grzechy, albo okazali Mu swoją miłość i wierność, albo uświęcili dusze, które w cierpieniu oczyszczają się jak złoto w ogniu.
Jak dotąd reagowaliśmy na choćby tylko drobne trudności i przykrości życia? Czy nie szemraliśmy, nie narzekaliśmy, nie zniechęcaliśmy się i nie opuszczaliśmy rąk? Czy nie grzeszyliśmy jeszcze bardziej odwracając się zupełnie od Boga i zamieniając sobie w ten sposób lekarstwo na truciznę?
4. Przy wezwaniach do serca Maryi mówimy: „Słodkie serce Maryi bądź naszym zbawieniem”. Zaznaczamy w ten sposób jeszcze jeden przymiot tego serca – słodycz. Jakżeż to ważny rys charakteru Najświętszej Panny. Ona nie znała co to jad złości, nienawiści, goryczy, złośliwości. Była słodka w sądach, słowach swoich jak kochająca prawdziwie matka. Ludzie nieraz zamiast kierować się w stosunkach wzajemnych słodyczą miłości, lub choćby tylko zwyczajną życzliwością, wzajemnie utrudniają sobie życie. Każda pojedyncza, ale anielsko słodka, dusza wiele znękanych serc może w stosunkach wzajemnych ukoić, podnieść i pocieszyć!
Czy my jesteśmy dla naszych najbliższych pełni słodyczy? Czy jesteśmy wobec bliźnich życzliwi, wyrozumiali? Czy umiemy przebaczać, zapominać urazy?
(styl nieco uwspółcześniono)
(opr. na podstawie: M. J. S., Jasnym szlakiem. 60 rozmyślań dla dusz kochających Najśw. Marję Pannę, Tarnów 1928, s. 155-159)